Jestem w trakcie rozwodu - niestety dzięki mojej jeszcze żonie może to trochę potrwać. Życie rzuciło mnie do Szwajcarii (obecnie Biel), gdzie czuje się dość samotny. Mam dwójkę wspaniałych dzieci do których jeżdżę prawie w każdy weekend, Byłem osobą despotyczną, impulsywną, trochę przygaszoną - obecnie przechodzę totalną odmianę duchową :-) i mimo, iż życie cały czas mnie testuje to dzielnie i z uśmiechem nadstawiam klatę na kolejne przeciwności :-P
Za każdym razem gdy przydaży mi się coś nieprzyjemnego szukam w tym pozytywów i staram się wyciągnąć wnioski na przyszłość.
Popełniam błędy i dość ciężko jest mi je zauważyć u siebie, ale cieszę się, że po pewnym czasie dociera do mnie jaka jest prawda...
Jestem osobą bardzo pozytywną, z dużą dawką humoru, raczej spontaniczną, trochę romantyczną, choć również nie brakuje mi pewnych cech negatywnych :-P
Brakuje mi jakiejś osoby z którą mógłbym się spotkać, wyskoczyć na kolację do restauracji, wspólnie coś ugotować, pospacerować, pozwiedzać, porobić jakieś zwariowane rzeczy, pośmiać się, wyżalić, spytać co słychać i... może coś więcej, ale nie jest to priorytetem - chyba przywykłem do braku kobiety leżącej obok na moim ramieniu...
Jestem otwarty na wszelkie rodzaje znajomości, więc napisz coś do mnie jeżeli zainteresowała Cię moja osoba :-)
